środa, 1 października 2014

Złoto i żurawina... czyli kolory jesieni :)


Złoto i żurawina...

                             czyli kolory jesieni :)

Niestety to już koniec lata...
     Ale ciepła jesień też jest niczego sobie :) Szczególnie ta nasza polska, złota jesień. Inspirując się jesiennymi kolorami stworzyłam makijaż idealny na tę właśnie porę roku. Posłużyłam się kolorami ciepłego złota i żurawiny, które są super modne w tym sezonie.
Mam nadzieje że mój pierwszy mini tutorial wpadnie wam w oko :) 


  • Oczywiście pierwszy krok to przygotowanie oka. Tu zastosowałam primer do oczu aby cienie pozostały na powiece jak najdłużej.
  • Pierwszy cień jaki powinno się nakładać to tzw. cień tranzytowy czyli taki, który pozwoli naszym cieniom ładnie się zblendować i nie odbiega mocno barwą od koloru naszej powieki.


Jak widać obszar, na którym się skupiałam to załamanie powieki i jej zewnętrzny kącik.

  • Następny krok to położenie koloru żurawinowego w zewnętrznym kąciku powieki. Resztę cienia, który pozostaje na pędzelku przeciągamy aż do wewnętrznego kącika powieki, pomijając środkowy obszar powieki:


 Oba cienie musimy ładnie zblędować aby nie zostawić ostrych granic. Więc dziewczyno pędzel w rękę i blęduj w te i z powrotem  aż  zaboli :)

  • Ok.. najfajniejszy krok.. złoty cień. Ja użyłam Loreal 24hr infallible w kolorze Amber Rush. (ale kochana oczywiście tutaj masz wolną rękę bierz złoto, które masz w swojej kosmetyczce, interpretacja dowolna :)) Cień, który użyłam jest w formie kremowej więc najlepiej nakładać go palcem. Ma na prawdę cudowna konsystencje. OK,  wklepując cień skupiamy się przede wszystkim na środku powieki , bo po to przecież zostawiliśmy tam puste miejsce. Sztuczka polega na tym, ze jeżeli środek powieki jest jaśniejszy (stąd pominiecie ciemnego cienia w tym miejscu) to oko wydaje się większe, pełniejsze i rozświetlone. 
 



 Ja na chwile wróciłam do pędzla blędującego. Nałożyłam dosłownie odrobinkę tego żurawinowego cienia i wyblędowałam krawędzie pomiędzy złotym a żurawinowym kolorem. I ta sama reguła: blend do bólu :p
  • Bierzemy w rękę mały pędzelek i nakładamy ten sam żurawinowy kolor by podkreślić nim dolną powiekę. Blendujemy w te i z powrotem dodając w kąciku troche tego złotego cienia jak widać na zdjęciu powyżej. Nie zapominajmy też o rozjaśnieniu łuku brwiowego jasnym najlepiej matowym kolorem.
  • Na zakończenie, i jest to totalnie opcjonalne, podkreślamy linie rzęs czarna kredką lub, jeżeli to jest wieczorowy makijaż robimy kreskę eyelinerem. Ja wybrałam mniej dramatyczny look i posłużyłam się czarna kredką by optycznie zagęścić rzęsy. Bardzo delikatnie zaznaczyłam też linie wodną oka. Na koniec warstwa tuszu. Ok, nie oszukujmy se nikt nie nakłada jednej warstwy haha dwie to juz bardziej :)

A oto efekt końcowy:








Mam nadzieje, że mój inspirowany jesienią makijaż przypadł wam do gustu. Jest to raczej delikatny makijaż nadający się zarówno na wieczór gdy dodamy kreskę eyelinerem i zrobimy tzw. cateye, jak i w dzień gdy chcemy wyglądać troche ciekawiej i mniej standardowo :) Ja wybrałam wersje lżejsza. Jeżeli nie odpowiada wam kolor żurawin, złoty możecie zestawić z ciemna śliwka bądź ciemna zielenią. 
I też będzie fajnie :)
XOXO .







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz