piątek, 26 września 2014

5 świętych grali codziennego make up'u :)

Witam w moim pierwszym poście :)

W końcu zebrałam się na odwagę i założyłam swój pierwszy blog. Po obejrzeniu setek, jak nie tysięcy tutoriali na Youtube stwierdziłam: czemu nie? Może wiedza, którą zdobyłam i doświadczenie nabyte "na własnej skórze" przyda się innym dziewczynom. Przy wsparciu męża i przyjaciółki postanowiłam dać blogowi szansę. Liczę, że przerodzi się to w coś pozytywnego. Główne założenie: dzielić się make-up'em, radami i doświadczeniem z innymi, tak jak my dziewczyny dzielimy się na przysłowiowych ploteczkach :)

a więc bez zbędnego gadania... zaczynamy :)

Na początek wpis może dość banalny i omówiony przy niejednej kawie/herbacie czy %% ale jednocześnie bardzo potrzebny by krzewić moją idee dzielenia się doświadczeniem.

Oto 5 moich świętych  grali czyli rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie codziennego make-up'u:

1. Primer:

Primer lub baza pod makijaż, jak zwał tak zwał, to rzecz podstawowa gdy malujemy swoją buzie. Ten jeden mały krok może zmienić wygląd całego makijażu. Dobry primer matuje, zamyka pory i do tego utrzymuje fluid dłużej na skórze. Tak wiec: po oczyszczeniu, tonizowaniu i nawilżeniu skóry dajmy jej chwilkę odsapnąć i możemy nałożyć primer.  Pamiętajmy aby go raczej wklepywać niż rozcierać. Taka metoda pozwoli skórze lepiej  wchłonąć produkt. Na naszym rynku dostępne są różne primery, ale wybierajmy te o konsystencji silikonowej, zamykające pory. One sprawdzają się najlepiej. Mój obecny primer to Loreal Pore Vanisher z serii YouthCode. Polecam, ponieważ ma aksamitną konsystencje i szybko się wchłania. Poza tym, różnica po jego nałożeniu jest widoczna natychmiast. Zostawia skórę matową i daje efekt czystości :)

2. Beauty Blender :

Każda z nas ma swoje preferencje. Jedne rzeczy lubimy mniej, drugie bardziej, a bez jeszcze innych nie możemy żyć. Tak jest ze mną i moim Beauty Blender'em. Ta gąbeczka czyni cuda z moją skorą. OK.. tylko co to jest właściwie ten BB?? To, mówiąc najprościej, gąbeczka do makijażu. Generalnie stosuje się ją do wklepywania fluidu, korektora itp. Najważniejsza rzecz: używa się jej na mokro ponieważ ma wtedy właściwości nawilżające i "marnuje" mniej fluidu, gdyż mokra gąbeczka nie wchłania go do środka. To co ją wyróżnia wśród innych gąbeczek to jej tekstura. Jest super-mięciutka i bardzo elastyczna. OK, wszystko ładnie, pięknie, ale zbyt idealnie też nie możne być. Jedyny ale za to znaczący jej minus to cena!!! Jest kosmiczna!! Kto wpadł na pomysł aby sprzedawać jakąś tam gąbeczkę za 80zł?? Także dziewczyno, tez tam byłam, też się wachałam, ale w końcu się skusiłam. I nie żałuje. Bo efekt jaki ten bad boy daje jej oszałamiający. Więc jeśli możesz przeznaczyć takie środki na te narzędzie to polecam.
Link do gąbeczki, którą ja posiadam: http://beautyblender.net.pl/pl/p/beautyblender-/74
I sweet focia mojego BB po przejściach:

3. Pędzle do oczu:

Tak naprawdę nie potrzeba nam całej garści pędzli do oczu. Chociaż, gdy widzimy jakiś w sklepie to pierwsza nasza myśl jest następująca: hmm taki by mi się przydał (co z tego ze jemu podobnych wala się w domu miliony ;p ). Absolutne minimum jakie powinno wystarczyć każdej dziewczynie to 3. Tak moje kochane, 3 podstawowe pędzelki nam wystarczają. Ale bądźmy realistkami każda z nas posiada więcej niż minimum :) No wiec, z mojego doświadczenia wynika, że pędzelki jakie potrzebujemy to:
          1. tradycyjny pędzelek do nakładania cieni, średniej wielkości, jednak raczej z tych
             szerszych
          2. cienki, raczej gęsty pędzelek do nakładania koloru w załamaniu powieki i w zewnętrznych
              jej końcach
          3. pędzelek blendujący do rozcierania widocznych linii cieni, tak aby dwa kolory się ładnie
            zblendowały, są to pedzelki troszke większe i puchate

4. Neutralna paleta cieni:

Neutralna paleta cieni to jest coś bez czego żadna z nas nie mogłaby się chyba obyć. Warto więc jest zainwestować w dobrą paletę cieni w barwach beżu, brązu i kawy. Takie kolory pasują każdemu. Dziewczynom od jasnej do ciemniejszej karnacji o oczach tak niebieskich jak i brązowych. Te kolory podkreślają każdy typ urody. Jedyną różnice stanowi praca jaka musimy włożyć w zabawę tymi kolorami. Czy chcemy intensywniejsze oko czy bardziej delikatne i stonowane. Jeżeli jeszcze nie masz takich kolorów w swojej kosmetyczce to nie zwlekaj dłużej. Gwarantuje, że zostaną Twoimi najlepszymi koleżankami :)
A oto moja paleta, której nie zamieniłabym na nic innego. Różnorodna intensywność koloru, doskonałe napigmentowanie no i wybór: elegancki mat czy szalony połysk :)

5. Primer do cieni:

Ostatnią rzeczą, bez której nie wyobrażam sobie make-up'u jest primer do oczu. Fakt, dla niektórych jest to rzecz zbędna bo można użyć korektora jako bazy do powiek i też cienie będą się jakoś trzymać. Ja uważam natomiast, że jak coś jest stworzone do jednego to nie koniczynie musi się nadawać do czegoś innego. Zatem, ja używam primera do oczu bo po pierwsze, pozwala utrzymać cienie na powiece bardzo długo (w moim przypadku to jest cały dzień) bez jakiegokolwiek zcierania czy zbierania się w załamaniu powieki co jest na prawdę denerwujące gdy spędzasz czas malując oczy a po godzinie nic z tego nie zostaje ;/ znamy to prawda? Po drugie, używając primera  wydobywasz z cieni kolor. Jest on intensywniejszy, żywszy. Także, proponuje wypróbować.
Mój primer do oczu to Lorac Behind the Scenes Eye Primer:


Moje Drogie,
mam nadzieje, że mój pierwszy post wam się spodobał,  a przede wszystkim dowiedziałyście się z niego czegoś nowego. Liczę, że wy także podzielicie się swoimi złotymi radami i produktami jakich używacie w codziennym makijażu. Czekam na komentarze.
3majcie się cieplutko
XOXO