Kochaniutkie, zima już trwa od jakiegoś czasu ale tu, w Nowym Jorku, rozgościła się dopiero niedawno. Gdy mróz ściśnie niezwykle ważne jest dbanie o skórę, która przy zimowej pogodzie łatwo się wysusza. Wtedy zawsze zaopatruję się w kilka saszetek maseczek najróżniejszego kalibru i zastosowania bo od nadmiaru głowa nie boli :p Zestawiłam więc dla Was moje ulubione maseczki. Niestety mój numer 1 jest niedostępny w lokalnym polskim sklepie przez co bardzo ubolewam.
Maseczki to tacy mali dostawcy składników aktywnych czyli wszystkich tych dobrych rzeczy, które odżywiają i regenerują skórę. Maseczkę najlepiej nakładać podczas kąpieli na czystą skórę, ponieważ w takiej mini saunie pory się otwierają i przyjmują z otwartymi ramionami dobrodziejstwa maseczek. Niestety ja nie jestem szczęśliwą posiadaczką wanny ale jakoś sobie radzę i przetestowałam dla Was kilka wybranych przeze mnie maseczek.
A oto moje top 3:
Chce tylko zaznaczyć, ze wszystkie moje obserwacje są
subiektywne a maseczki, które wybrałam odpowiadają mojemu typowi skory i
wiekowi.
Numer 1:
9/10 pkt
Co
obiecuje producent: Antybakteryjna maseczka
oczyszczająca z gruszką, krzemem i glinką termalną. Idealnie oczyszcza skórę,
wysusza wypryski, odblokowuje pory i zmniejsza ich widoczność, matuje skórę na
wiele godzin, intensywnie nawilża.
Jak jest: Maseczka ma fajną, gliniastą
konsystencję, która przyjemnie się rozprowadza, ma bardzo ładny gruszkowy zapach a
to duży plus, zasycha na buzi i faktycznie działa, a czuć to już po nałożeniu.
Wydaje się spełniać wszystko co obiecuje producent. Jeden punkt zabieram za to, że można się umordować przy zmywaniu, ja używam do tego wacika, ale warto bo
skóra po niej wygląda na prawdę dobrze :)
Numer 2:
10/10 pkt (wiem powinna być na pierwszym miejscu ale do gruszkowej mam większy sentyment ponieważ przez
lata naszej malej przyjaźni nigdy mnie nie zawiodła)
Co obiecuje producent: Maseczka zwęża pory, chroni przed przesuszeniem, wzmacnia funkcje ochronne.
Jak
jest: maseczka pięknie pachnie, ma fajna kremowa konsystencje, od razu
po nałożeniu czuć, że działa. Łatwo się zmywa, pozostawia skórę czystą, matową, gładką. W notatkach przy niej mam zapisane: AMAZING! :)
Numer 3:
8/10 pkt
Co obiecuje producent: maseczka doskonale łagodząca zaczerwienienia i podrażnienia. Odżywia, regeneruje naskórek, przywraca cerze blask i zdrowy wygląd. Jak jest: bardzo lekka maseczka o konsystencji kremu, przyjemne uczucie po nałożeniu, wręcz uczucie zrelaksowania, po zdjęciu maseczki wacikiem cera w dotyku jak po tłustym kremie, minus za błyszczenie, wydaje się być idealna do wklepania na noc by wykorzystać do maksimum jej dobroczynne działanie. Na pewno nawilża, czuć jakby skóra wsysała wilgoć ze wszystkimi składnikami odżywczymi. Co do reszty obietnic, moja skóra, oprócz blasku, nie doczekała się spełnienia.
Mam dla Was jeszcze jedną maseczkę (tak nazywa ją producent: Upiększająca maseczka BB) choć tak na prawdę maseczka nie jest. Daję jej 100 na 100 pkt taka jest fajna :)
Co obiecuje producent: Rewelacyjna, wielofunkcyjna maseczka BB dająca efekt olsniewająco pięknej cery. Tuszuje niedoskonałości i nierówny koloryt, podkreślając naturalny koloryt skóry.
Jak jest: Jak jest? Jest wspaniale. Ten krem doskonale rozświetla cerę, nadaje jej niesamowitego blasku, pozostawiając ją promienną, zdrową. Efekt jest bardzo naturalny, jakby Twoja cera biła blaskiem ze środka. Ja bardzo lubię mieszać ją z innymi kosmetykami np. w ciągu dnia miksuje ją z moim kremem BB i efekt niesamowicie naturalnej, zdrowej cery, a gdy mam większe wyjście łącze ją z moim fluidem i też buuuum cera nieskazitelna. Cudowny produkt. Polecam!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz