środa, 5 listopada 2014

Kawowa broń w walce z cellulitem!

Moje kochane, 

cellulit to koszmar, który nawiedza nas wszystkie. Ale nie łączmy się w bólu, a stawmy czoła temu draniowi i wytoczmy ciężkie działa w postaci cudownego, wysoce skutecznego i nieziemsko pachnącego peelingu kawowego. 

Kofeina, substancja, która pozwala zwlec się z łóżka o bladym świcie i dodaje energii by w ogóle zacząć dzień, ma również właściwości ujędrniające i antycellulitowe. Wiec czemu nie skorzystać z tego dobrodziejstwa natury? Peeling robiony z kawy albo z fusów kawowych, jak w moim przypadku, gdyż kawa u mnie w kuchni płynie jak woda, sprawia, ze nasza skora jest gładziutka i jędrna. Po pierwszym zastosowaniu zobaczycie różnice!!!  Ale bez sensu jest tylko zachwalać, spróbuj sama, a zobaczysz ze złożysz śluby wierności dla tego niesamowitego i naturalnego kosmetyku.

Przepis: W internecie znajdziecie mnóstwo przepisów na peeling kawowy. Ja mam swój, opracowany na podstawie kilku znalezionych w Google. Potrzebne są:
  • fusy z kawy, 
  • cynamon,
  • żel pod prysznic. 

Do naczynka wsypuję kawę i łyżeczkę cynamonu. Uzupełniamy naczynie żelem pod prysznic ale tylko na tyle, aby powstała ścisła papka, która utrzyma się na skórze. Taką miksturę, pięknie pachnącą btw, stosujemy 1-2 w tygodniu. Nakładamy papkę na ciało wyszczególniając miejsca dotknięte przez cellulit. W tym właśnie obszarze pozostawiamy kawową papkę nawet na 10-15 minut. Następnie spłukujemy. Peeling kawowy zostawia super syf więc przygotujcie się na to :/ ale warto! Po takim naturalnym zabiegu warto wsmarować jakiś balsam.ujędrniający by zwiększyć efekt.

Dziewczęta,

 w końcu mamy sojusznika w tej nie równej walce z okropnym cellulitem. Kto by pomyślał, że okaże nim się kawa? A jednak! Także bez zbędnego gadania, bierzmy się do roboty!

XOXO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz